Czekoladowe muffiny

Strzelam w ciemno. Część z Was będzie świętować Walentynki (z grupy, która oczywiście celebruje ten dzień lub szuka powodów do czczenia czegokolwiek) już w ten weekend. Sama zrobiłabym dokładnie to samo, ale tak się złożyło, że powiększyła się moja siostrzana rodzina i jadę podziwiać najczystszą w swojej postaci miłość.
Walentynkowe wypieki przekładam zatem na czas poweekendowy, a Wam zostawiam i przypominam przepis, który już kiedyś się tu pojawił, w nieco ekstrawaganckiej formie.
Tym razem pozostawiam szersze pole do szaleństw, przekładańców, kremów i dodatków. Oto podstawowy przepis na najlepsze czekoladowe muffiny świata. Nie skłamię, jeśli wyznam, że piekę je już od kilku pięknych i pysznych lat, niezmiennie, w tych samych proporcjach. Zawsze wychodzą.
CZEKOLADOWE MUFFINY
Składniki (12-14 babeczek):
składniki suche:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżka dobrej jakości kakao
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 100 g posiekanej ciemnej czekolady (najlepiej min. 80% kakao) lub pół na pół z mleczną
- 2/3 szklanki cukru
składniki mokre:
- 1 szklanka mleka
- 1 jajko
- 1/2 szklanki oleju (lub roztopionego, ostudzonego masła)
Sposób przyrządzania:
Do miski wrzućcie wszystkie składniki suche i wymieszajcie ze sobą (ja to robię za pomocą trzepaczki do białka).

Wow, rozpustne 😉
https://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
tak, jak w Walentynki powinno być! 😉
Słodkich Walentynek! 😉
Przecudne są !
Wspaniałe ! Myślę, że szybko by u mnie zniknęły 😉
Nikt się nie oprze tak ozdobionym babeczkom:)
i Tobie:)!
dziękuję :*
ohh to prawda, coś w tym jest 😉
spróbujesz ;-)?
Wyglądają ślicznie i przypuszczam, że są nieprzyzwoicie pyszne 😀